Co ja zrobię, że uwielbiam je robić…. zauważyłam, że świecznikowy szał dopada mnie właśnie w okolicy jesieni, rok temu było dokładnie to samo. Pewnie brak słońca i chęć jakiejkolwiek namiastki ciepłego światła wciąga mnie w ich tworzenie:) Poniżej świecznik numer…było ich tyle, że sama już nie wiem który……:)
….wiecie, że w domu nie został mi żaden? Sama musiałam sobie kupić, słowo!
Nie chcę zapeszać, ale ostatnio jestem bardzo regularna w blogowaniu :))) (hip hip hurra!)
Serdeczności!!!
To prawda, że w okolicy świąt mamy chyba wszystkie najwięcej chęci do tworzenia nowych rzeczy – Twój świecznik wygląda oryginalnie i bardzo mi się podoba – pozdrawiam Malwinko serdecznie
Piękny świecznik 😉 Na pewno musi tworzyć bardzo klimatyczne oświetlenie wnętrza.
Podzielam Twoje zamiłowanie do świeczników wszelkiego rodzaju, miło, że częściej zaglądasz na bloga.
Pozdrawiam.:)
śliczny:)))
wow jaki stylowy, masz wyobraźnię 😉
Jak to było o tym szewcu? To widocznie prawda. 🙂 Może i kolejny, ale co jeden to piękniejszy. 🙂 Cudne wszystkie 🙂